Podstronice


wtorek, 19 stycznia 2010

Strefa wolnego słowa – kilka ciepłych słów o radiu WNET.

Tak się już ukształtował mój rozkład dnia że niczego w zasadzie nie mogę być pewnym, poza jednym: codziennie czas od mniej więcej 7.30 do mniej więcej do godziny 9.30 rano spędzam w samochodzie.
Potem bywa różnie, ale to jedno się od kilkunastu lat nie zmienia.
I z pewnego punktu widzenia jest to ten czas, podczas którego pod wpływem manipulacji pokrętłami w moim samochodowym radioodbiorniku nabywam najwięcej informacji o otaczającym mnie świecie. Skacząc od jednej stacji do następnej i tak lawirując częstotliwościami aby pewne rzeczy usłyszeć koniecznie a innych z kolei pod żadnym pozorem (jestem mistrzem w unikaniu piątkowo-porannych seansów nienawiści w TOK-FM! – wiedząc jak bardzo team Wołek/Żakowski/Władyka/Lis mógłby mi zepsuć dzień od kilkunastu miesięcy udało mi się nawet przez sekundę nie usłyszeć ich głosów!) mój ogląd świata gdzieś tak około 9 rano jest już w miarę kompletny. Wieczorne wiadomości telewizyjne służą mi już w zasadzie tylko do „kontroli trendu”, tzn. wiedząc które fakty wyeksponuję TVN, które Polsat a które państwowa „Jedynka” lub TVP-Info wiem kto na kogo gra, kto atakuję a kto się broni i … za kim stoją aktualnie spec służby.
Tak to już jest u kogoś kto wychował się w komunizmie i kto wie że MEDIA ZAWSZE KŁAMIĄ.
Od paru dni jest jednak inaczej. Od kilku dni, a dokładniej od zeszłego wtorku całe dwie godziny od 7.00 do 9.00 moje samochodowe radio jest ustawione na jedną częstotliwość a dokładnie na warszawskie pasmo Radia Warszawa 106,2 MHZ (radio to jest rozgłośnią Diecezji Warszawsko-Praskiej), które gościnnie zagospodarował nowy projekt Krzysztofa Skowrońskiego czyli internetowe Radio Wnet.



O samym Krzysztofie Skowrońskim pisałem kiedyś na swoim starym blogu przy okazji jego odwołania z funkcji szefa radiowej Trójki. Mam o panu Skowrońskim jako o dziennikarzu zdanie więcej niż pozytywne, uważam go za zjawisko na polskim rynku mediów zupełnie wyjątkowe i to co teraz robi w swoim internetowym projekcie, którego poranny kawałek mogę śledzić w swoim samochodzie w pełni potwierdza moją wcześniejszą opinię. Po raz pierwszy chyba w swoim życiu, przez pełny czas trwania jakiejś audycji mam świadomość że ludzie, którzy ją tworzą nie ulegają żadnym naciskom, ze mówią to co myślą i chcą powiedzieć i że (rzecz autentycznie wyjątkowa!) nie ma w nich samych cienia autocenzury!
Bo moim zdaniem właśnie to coś, co zwykliśmy nazywać autocenzurą, stanowi o kompletnej nędzy polskiego dziennikarstwa. Na palcach jednej ręki mogę wyliczyć osoby, które tej strasznej chorobie nie ulegają: Stanisław Michalkiewicz, Bronisław Wildstein, Wojciech Cejrowski, Jerzy Jachowicz, śp. Maciej Rybiński i … i będę wdzięczny jeśli ktoś mi dorzuci jeszcze kilka nazwisk bo ja już nie potrafię. Co ciekawe dwóch z tych wyżej wymienionych tu panów (J. Jachowicz, W. Cejrowski) współtworzą projekt Radia Wnet, co w zestawieniu z innymi nazwiskami (Grzegorz Wasowski i Adam Piśko, którzy jak sądzę odeszli z Trójki wraz z Krzysztofem Skowrońskim) i postacią jego twórcy jest chyba nie lada rekomendacją.
Cały ten niedługi tekst jest, jak nietrudno się domyślić zachętą do słuchania tego projektu. Ci, którzy mieszkają w samej Warszawie lub na jej niedalekich obrzeżach mają sytuację bardzo ułatwioną bo wystarczy nastawić radioodbiornik na częstotliwość 106,2 MHZ aby w godzinach od 7.00 do 9.00 rano sobie tych świetnych audycji posłuchać, ale reszta z Państwa też nie jest tej możliwości pozbawiona, tyle że potrzebny jest do tego komputer podłączony do sieci. Wtedy można tych audycji słuchać zarówno w czasie rzeczywistym, jak i przesłuchać je z radiowego archiwum.
Proszę samemu sprawdzić jak w praktyce wygląda wolność słowa. Niezapomniane przeżycie. Warto czegoś takiego zaznać, zanim będzie za późno!

P.S Nie znam się na prawach autorskich, więc nie wiem czy publikując logo Radia Wnet ich nie naruszyłem, ale jeśli tak to oświadczam że zrobiłem to naprawdę w dobrej wierze i nie osiągając z tego tytułu żadnych korzyści majątkowych.

2 komentarze:

  1. Witam, na rynku radiowym jest bryndza niemożliwa. Jak czytam gdzieś takie brednie, że nic się trójka nie zmieniła po odejściu Skowrona to mi słabo od razu.
    Także napewno sobie posłucham.

    Myslę, że jest jeszcze kilka osób które wprawdzie pewnie czasami ulegaja autocenzurze ale jednak ida pod prąd tej całej masie ludzi bez właściwości, wiernej armii zacieżnej.

    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za wizytę. Tłoku tu nie ma, więc tym bardziej każda wizyta cieszy. :-)

    OdpowiedzUsuń