Podstronice


piątek, 4 grudnia 2009

Jak zachować czystość w burdelu


O tym że PO wykluczyła jednak pisowskich posłów z sejmowej komisji powołanej oficjalnie do zbadania afery hazardowej dowiedziałem się z radia w samochodzie.
Że to zrobią wiedziałem już od kilku dni. Znając ten styl i poczucie bezkarności byłbym chyba ostatnim naiwniakiem gdybym mógł przypuszczać że się jednak platformiana polityczna gangsterka opamięta. Nie opamięta. Nie w tej sprawie, bo tu chodzi o życie.
Po powrocie do domu i wrzuceniu czegoś w siebie na szybko, usiadłem przed przeklęta skrzynką żeby zobaczyć dokładniej co i jak.
Najpierw Wiadomości na jedynce, potem Wassermann u Piaseckiego a na koniec Forum na TVP-Info. Potem musiałem wyjechać z domu na godzinę i dzięki Bogu, bo to jest na dłuższą metę nie do zniesienia.
Po drodze wszystko co widziałem w diabelskiej skrzynce jako-tako ułożyło mi się w głowie, a po powrocie do domu zajrzałem do netu, tu i tam żeby zobaczyć co czują inni. No i przeczytałem wpis Igora Janke na jego macierzystym Salonie.
Właściwie ten wpis wszystko mi spiął w głowie tak że może powstać ta notka.
Bo ta notka jest o przekaźnikach i kontroli.
We wspomnianym już programie Forum wśród zaproszonych polityków wszystkich opcji sejmowych siedział sobie poseł Gowin. Myślę że była to w tym programie postać kluczowa ponieważ poseł Gowin robi w PO za obwoźną dziewicę.
Wszyscy w tym programie mniej lub bardziej dokładali Rządowi, Platformie, a nawet czasem, nieśmiało osobiście samemu Tuskowi za to co dzisiaj zrobili z posłami Kępą i Wassermanemm. A poseł Gowin przytakiwał smutnie głową, mówił że to faktycznie może lekko nie wypada, ale trzeba zbadać, że przecież Gosiewski i Totalizator, że ten cmentarz to oczywiści obrzydliwe, ale to już była przecież wcześniej brudna sprawa bo i Jaskiernia i coś tam wcześniej za Buzka…
I wszyscy tego słuchali i nie wiedzieli co zrobić, bo w tego Gowina to chyba faktycznie nie ma co za ostro jechać. Przecież on podobno jest „wporzo”. A przynajmniej na tle, bo dajmy na to taki Palikot? A przecież i Niesiołowski – no szkoda nawet gadać, więc ten Gowin to jednak może już chyba być.
Więc ja się pytam jak długo wytrzyma w czystości dziewica w burdelu?
Tydzień?
No tydzień pewnie może.
Dwa?
Hm, dwa? No, nie wiem. No, ale dajmy na to że wytrzyma.
Trzy?
Eeee, no bez żartów!
Trzy nie da rady! No chyba żeby jakaś twarda sztuka, ale chyba… no nie wiem.
No niech będzie – trzy i ani jednego dnia więcej!
Po trzech tygodniach albo stamtąd sama odchodzi, albo… albo można już ją wtedy zaliczyć do reszty dziewczyn.
I taka jest prawda o pośle Gowinie. Ja wiem że analogia jest prostacka, ale to sam Gowin tą swoją obnoszoną po telewizyjnych stacjach zbolałą miną gościa, któremu ktoś dla kawału narobił bez jego wiedzy w spodnie i dokładnie uklepał sprawia że właśnie taka analogia się sama narzuca. To sam Gowin chce uchodzić za jedynego, ostatniego sprawiedliwego w Platformie, podczas gdy prawda jest taka że żaden uczciwy człowiek w Platformie nie siedziałby nawet kwadransa. Po dzisiejszym dniu każdy członek Platformy ma na czole wypalone znamię.
I Gowin też. Gowin największe!
Ja je widzę i każdy kto ma oczy i rozum też je widzi.
************************
I teraz kolejna sekwencja.
Piasecki w TVN 24 i Janke w Salonie.
Każdy kto widział dzisiejsze „Piaskiem po oczach” z przesłuchiwanym jak na Gestapo Wassermannem musiał myśleć to co ja i pytać sam siebie: czy ja śnię?
Nie było Chlebowskiego, nie było łamania zasad, nie było pytań o skandaliczny skład komisji, jej prezydium, osoby jej przewodniczącego do którego przychodzi gangster z workiem szmalu i chce sobie kupić ustawę jak pół kilo żeberek w mięsnej jatce, nie było Drzewieckiego, latorośli Sobiesiaka werbowanej do Totalizatora… nic nie było. Był tylko Wassermann, który coś tam jako koordynator do spraw służb specjalnych w dwóch słowach zaopiniował i była Kępa, która wydała jakąś służbową opinie przez co oboje powinni się ze składu komisji sami odwołać a następnie najlepiej napisać list pożegnalny do rodziny i strzelić sobie w łeb.
A na koniec jeszcze ten wpis gospodarza Salonu 24.
Słuszny, emocjonalny jak diabli i taki że człowiek w pierwszym odruchu serca chce zawyć na głos: „Jeszcze Polska nie zginęła…”
W pierwszym odruchu, a w drugim?
No właśnie. Dlaczego jest tak jak jest? Czy taki jeden Igor Janke, czy jego DOSŁOWNIE kilku kolegów z dziennikarskiej branży którzy są naprawdę uczciwi, mają do tej roboty naprawdę duże predyspozycję i moralne kwalifikację, potrafią w to co robią włożyć odrobinę serca i moralności - czy taki Łukasz Warzecha, Rafał Ziemkiewicz czy Jerzy Jachowicz – czy oni nie robią w tym środowisku za Gowinów? Czy przez analogię do Gowina, nie uwierzytelniają sobą Piaseckiego, Olejnik, Lisa, Wołka i innych, których nazwisk nawet nie chcę przepuszczać przez moją klawiaturę?
Środowisko polityków, bez oddolnej społecznej presji samo się nie oczyści. Jeśli nie będzie nad nimi kontroli to zawsze będzie gdzieś, jakieś „na 90% Rysiu że załatwię”.
Tu nie mam złudzeń, a jeśli ktoś je ma to niech nawet nie podejmuję ze mną na ten temat dyskusji – nie dam się przekonać i już.
Pytanie numer dwa: a czy środowisko dziennikarskie może się bez oddolnego nacisku samo oczyścić? Kiedyś bym powiedział że tak, dzisiaj chyba już też nie mam złudzeń. Moja odpowiedź brzmi: NIE. Ale tu jestem jeszcze otwarty na dyskusję, a to już dużo.
I pytanie do ostatnich sprawiedliwych: panowie, co z tym zrobicie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz